Kiedy moja koleżanka dowiedziała się o tym że jest chora jej pierwsza myśl była prosta: szybko uporam się z problemem a potem zrobię to co planowałam, czyli zakończę projekt i w końcu wyjadę na upragnione wakacje. Wielkim szokiem była dla niej informacja, ze wyjście choroby może potrwać kilka lat, a tak naprawdę nie ma gwarancji czy nie będzie jeszcze nawrotów. I w zasadzie – jak lekarze stwierdzili – trzeba nauczyć się z tą chorobą po prostu żyć. I koniecznie proszę regularnie odpoczywać –tego akurat nie powinna Pani odkładać na później. Była wstrząśnięta i sporo czasu zajęła jej pogodzenie choroby z codziennymi obowiązkami, a z czasem udało się znaleźć sposób na to, żeby w takim życiu znaleźć wiele przyjemności, normalnie pracować, nauczyć się odpoczywać i po prostu cieszyć życiem.
Sytuacja z wirusem wygląda trochę podobnie. Na początku myśleliśmy że to szybka sprawa, problem którego pozbędziemy się i zaraz wrócimy do t.zw. „normalności”. Z czasem okazało się, że ta „nienormalność” się przedłuża i w zasadzie nie wiadomo na jak długo. Wzbudza to szereg nowych emocji; rozmawiając ze swoimi klientami w HR słyszę o zmęczeniu, swoistym zniecierpliwieniu, ogólnym rozdrażnieniu. Jednocześnie pojawiły się nowe bieżące obowiązki związane z potrzebą rotacji pracowników, zarządzaniem zespołami hybrydowymi, logistyką pracy i czasem zwolnieniami. Słyszę tez o tym jak trudno jest rozluźnić się, odpocząć w takiej sytuacji – pomimo tego, że sa wakacje. Dużo osób odłożyło urlopy na później.
Dla nas ludzi zachodniej cywilizacji – nastawionych na cel, zadanie – trudno jest znaleźć się w rzeczywistości, która jest niepewna a tym bardziej w tej rzeczywistości odpocząć. Jak wiele osób potrafi zasiąść w bałaganie czy podczas remontu? Hmm… raczej łapiemy się za to żeby coś zrobić, pomimo zmęczenia próbujemy sprzątać, posuwać sprawy do przodu, działać… Przychodzi mi na myśl znaczenie chińskiego określenia „Wuwej” – działanie przez niedziałanie.
A odpoczynek dla wielu osób jest teraz bardzo ważny. I przede wszystkim ważna jest dla każdego systematyczna codzienna regeneracja sił, co jest prawdziwą sztuką. Sztuka ta związana jest z naszymi nawykami, umiejętnością robienia sobie krótkich przerw w pracy, nawykami związanymi z ruchem, posiadaniem jakiegoś hobby, kontaktem z naturą. Z moich dowiadczeń wynika ze jednak kluczowym aspektem aby dać sobie wytchnienie i aby nasz organizm się regnerował jest świadomość siebie i swojego ciała. najczęściej znajdować w sobie stan rozluźnienia. Czyli najpierw muszę zobaczyć w sobie jak bardzo jestem spięta- czyli „obudzić się”. Żeby do tego doszło potrzebujesz uświadomić sobie swoje myśli,
Zobaczyć jak bardzo oceniam
Zobaczyć swoje oczekiwania związane z tym, że żeby odpocząć to cos powinno się zadziać, że musze wykonać jakiś plan (np. na wakacjach plan zwiedzania, np. musi być ładna pogoda, np. muszę zrobić jakiś dokument)
- Ściagac jak najczęściej swoja glowe do teraźniejszości co oznacza defacto koncentrację na ciele i odczuciach pochodzących z ciała
- Znalezie nie w swojej codziennej rzecywistośc miejsc, klimatów, zakątków które naprawdęCie regenerują, w których naprawdę odpoczywasz.
- Wychodzenie z długich „zastygnięć” np. przed komputerem. Chodzi tu o robienie sobie przerw ale przede wszystkim bycie świadomym w tych przerwach a nie nadal głąową przed komputerem.
Okazuje sę, ze jeżeli mamy w sobie, w środku więcej luzu i spokoju dużo sprawniej idzie nam wykonywanie codziennych obowiązków, jesteśmy bardziej kreatywni i wzrasta nasza skuteczność osobista!
Tu i teraz, w tym ułamku sekundy, kiedy czytasz ten tekst poczuj swoje ciało: ramiona, biodra, brzuch, kręgosłup, stopy.
Chodź świadomie. Kiedy idziesz do samochodu, autobusu, po schodach, w parku – jak najczęściej uświadamiaj sobie to co dzieje się w Twoim ciele. Poruszaj się odczuwając poszczególne jego części.
Weź do ręki migdała, orzecha lub jabłko; zamknij oczy i powąchaj. Potem dopiero ugryź. Poczuj całym sobą smak i zapach tego, co jesz. Bardzo często jemy kompulsywnie, szybko. Zjadamy torebki przekąsek, pełne talerze czegoś, czego nawet nie rejestrujemy. Bądź obecny podczas jedzenia.
Uswiadom sobie swĆwiczenie, które polecam do robienia kilka razy dziennie, to obserwacja swojego oddechu. Na początku robimy je z zamkniętymi oczami, po kilku tygodniach treningu – z otwartymi. „Kierujemy” oczy do środka i przez ok. 1-2 minuty obserwujemy swój oddech bez zmieniania go.
Skupiaj się na tym co robisz w danej chwili. Kiedy na przykład przyrządzasz sobie herbatę, bądź w pełni obecny w tym, co robisz. Kiedy prasujesz koszulę skup się na prasowaniu. Kiedy obudzisz się w nieświadomych myślach wróć do danej czynności. Skupiaj się na odczuwaniu swojego ciała podczas wykonywania danej czynności, na wrażeniach dotykowych, odgłosach, na samej czynności.
A teraz na koniec. Uświadom sobie w tej sekundzie swój oddech i przez chwilę go obserwuj. Przeciez on jest z Toba zawsze. Nawet w czasach „nienormalności” 😉
Beata Dyraga – jest prekursorem wellnessU korporacyjnego w Polsce i ekspertem w tej dziedzinie, mówcą, trenerem psychologii biznesu, coachem, nauczycielem świadomego rozwoju. Założycielka i prezes GRUPY PRODIALOG. Twórca wellbeingwej platformy WELLbay. Buduje kompleksowe programy wellbeingowe i wspiera HR w tym zakresie.
Najnowsze komentarze